Profesjonalni doradcy finansowi

Od 28 grudnia do 17 stycznia trwać będzie lockown. Restrykcji jest więcej niż przed świętami, choć rządzący unikają pojęcia narodowa kwarantanna. W najgorszej sytuacji są sektory gospodarki, które i tak były najmocniej poturbowane przez pandemię, czyli hotelarstwo, turystyka, gastronomia, handel i usługi. Coraz poważniej sytuacja wygląda także w transporcie oraz niektórych dziedzinach przemysłu np. branży automotive. – Sytuacja jest trudna, zgłasza się do nas coraz większa liczba przedsiębiorców prosząca o pomoc w rozpoczęciu uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego. Pojawiają się także wnioski o upadłość czy szybką restrukturyzację i spieniężenie majątku, często całych firm. Przedsiębiorcy tracą nadzieję i coraz trudniej nam ją w nich pobudzić – przyznaje Katarzyna Michalska z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk Michalska.

„Zamknięcie stoków narciarskich dla kurortów górskich zimą jest tym, czym byłoby zamknięcie plaży w środku wakacji na Pomorzu Zachodnim. Katastrofa to mało powiedziane”

    Lockdown, który właśnie się rozpoczyna potrwa trzy tygodnie i jest dla wielu branż bardzo dotkliwy. Jak mówi Katarzyna Michalska z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk Michalska najpoważniej straci turystyka: – Zamknięcie stoków narciarskich dla kurortów górskich zimą jest tym, czym byłoby zamknięcie plaży w środku wakacji na Pomorzu Zachodnim. Katastrofa to mało powiedziane. Lada moment pojawią się oferty sprzedaży hoteli, pensjonatów i restauracji i mogą być one przejmowane za niższe kwoty, bo grudzień i styczeń to czas, kiedy te miejsca zarabiają na siebie i na cały rok swojego trwania – mówi Katarzyna Michalska. – Przedsiębiorców dopada już pewna apatia, oni nie są już zaskoczeni kolejnymi obostrzeniami, podchodzą do tego z pewną obojętnością i bardzo mnie to martwi. Kiedyś był najpierw gniew, a potem wola walki. Dzisiaj musimy wskrzeszać w przedsiębiorcach chęć przetrwania i walki o swoje firmy i swoich pracowników – dodaje Katarzyna Michalska.

   Ostatni kwartał roku 2020 to czas zwiększonej ilości zarówno upadłości konsumenckich jak i rozpoczęcia uproszczonych postępowań restrukturyzacyjnych. – Przedsiębiorcy pilnie szukają pieniędzy, bo wiedzą, że początek przyszłego roku nie przyniesie znaczących zmian. Klienci szybko nie wrócą, trzeba więc się jakoś ratować – dodaje Katarzyna Michalska.

Pomoc potrzebna możliwie szybko. „Przedsiębiorcy pytają: ile można się zadłużać?”

   Przedsiębiorcom potrzebna jest więc nadzieja i… pieniądze. Wsparcie płynnościowe, zawieszenie składek ZUS. – Realne wsparcie to jest coś, co przedsiębiorcom jest teraz potrzebne jak nigdy wcześniej. Tarcza Finansowa prezentuje się bardzo imponująco, ale może się okazać tlenem podanym pacjentowi zbyt późno. Firmy nie mogą czekać kolejne tygodnie na pomoc, bo część z nich nie przetrwa. Ile można się zadłużać? Szybka pomoc dla przedsiębiorców natychmiast albo w niektórych branżach nie będzie czego zbierać – mówi Filip Kiżuk, doradca gospodarczy.

  Czy nowy lockdown powinien być dla przedsiębiorców zaskoczeniem? – Moim zdaniem nie – mówi Filip Kiżuk, doradca gospodarczy. – Lockdown występuje w Niemczech, na Litwie, we Włoszech, w Belgii, w Holandii. Kryzys ma skalę światową i przedsiębiorcy powinni być bardziej akcyjni, a mniej reakcyjni. Widzimy, że sytuacja jest bardzo poważna i środki naprawcze i oszczędności w firmach trzeba wprowadzać możliwie szybko. To jedyna szansa na przetrwanie czasu, który dla gastronomii, hotelarstwa, transportu, turystyki, rozrywki czy branży fitness będzie jeszcze długo bardzo ciężki – dodaje Filip Kiżuk.