Profesjonalni doradcy finansowi

Pandemia koronawirusa gospodarczo dotknęła niemal wszystkie sektory biznesu. Mocno straciły usługi, przemysł, rynek turystyczny oraz kreatywny. Wydawałoby się, że odporna na wszelkie zawirowania gospodarcze jest branża budowlana. – Możemy powiedzieć, że branża budowlana oraz deweloperzy zyskują i tracą jednocześnie. Jak to możliwe? W drugim kwartale roku 2020 wyraźnie spadło zainteresowanie kupnem mieszkań z rynku pierwotnego. Utrzymały się jednak wysokie ceny, one nawet notowały kolejne wzrosty. Deweloperzy uznali, że nie ma sensu obniżać cen i organizować wyprzedaży, bo popyt na mieszkania i tak będzie mieć miejsce, nawet po kilku miesiącach przestoju – tłumaczy Filip Kiżuk z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska. – Takie rzeczy to tylko w nieruchomościach. W innych branżach spadek popytu zawsze oznacza spadek cen – dodaje.

Mniej sprzedanych mieszkań, ale ceny rosną. Rynek nieruchomości wciąż pozostaje stabilną przestrzenią do inwestowania

Wszelkie bieżące informacje o sytuacji na rynku nieruchomości są obarczone dużym błędem statystycznym – czytaliśmy już bowiem doniesienia o poważnym kryzysie, który generuje ogromne spadki zainteresowania mieszkaniami z rynku pierwotnego jak i informacje o tym, że deweloperzy kupują kolejne grunty pod inwestycje, bo jak koronawirus minie, to głód na nowe mieszkania wzrośnie diametralnie. We wszystkich informacjach jest cząstka prawdy. Rynek nieruchomości wciąż pozostaje rynkiem bardzo stabilnym i lokowanie w nim pieniędzy jest gwarancją – nawet jeżeli nie zysku – to braku strat.

Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska swoją analizę oparło na informacjach przekazanych przez Związek Banków Polskich. Dotyczy ona II kwartału 2020 roku. Z danych wynika, że zainteresowanie zakupem mieszkań na rynku deweloperskim rok do roku spadło o 64%, a jako główny powód podano pandemię koronawirusa. Warto odnotować, że o blisko 20% spadła ilość udzielonych kredytów mieszkaniowych. Warto odnotować, że w niemal wszystkich dużych miastach w Polsce mimo spadku popytu odnotowano wzrost cen mieszkań. Największy – przekraczający 10% – w Krakowie i Trójmieście. W innych miastach te wzrosty były mniejsze, ale były, a wiele analiz wskazywało, że deweloperzy mogą obniżać ceny mieszkań na jesień.

Deweloperzy mają czas. Mogą poczekać na lepsze czasy na rynku pierwotnym

Specjaliści z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska zwracają uwagę, że sytuacja na rynku nieruchomości jest bardzo ciekawa. Należy spodziewać się obniżonych cen mieszkań z rynku wtórnego, ale rynek pierwotny może tylko rosnąć w siłę, nawet jeżeli nastąpi druga fala koronawirusa. – Deweloperzy nie chcą obniżać cen mieszkań. Budowy trwają latami, mieszkania pojawiają się teraz, ale planowane i sprzedawane były wcześniej. Koszty zostały poniesione, a obniżanie cen teraz byłoby sprzeczne z logiką ekonomiczną. Kredytów jest mniej, klienci mogą być bardziej ostrożni, ale sytuacja kiedyś wróci do normy i czasem warto poczekać kilka miesięcy niż narażać się na nieuzasadnione straty finansowe – wyjaśnia Filip Kiżuk. – Rynek odetchnął. Banki odkręcają powoli kurki z pieniędzmi, a klienci, którzy decydują się na zakup mieszkań to często klienci gotówkowi, klienci premium, inwestorzy, którzy inwestują w nieruchomości zamiast czekać na wzrost wartości lokat bankowych – dodaje Katarzyna Michalska.

Cena i wartość nieruchomości rośnie rok do roku. Nasi eksperci zwracają uwagę, że kilkumiesięczne spowolnienie wynikające z pandemii koronawirusa nie odbije się na zainteresowaniu nieruchomościami. – Wiele zależy od lokalizacji nieruchomości, od jej standardu i docelowego przeznaczenia. Jeżeli ktoś jednak spodziewa się obniżek cen i promocji to zdecydowanie powinien zwrócić swoją uwagę na rynek wtórny. Rynek pierwotny nadal będzie rósł, choć może wolniej niż gdyby pandemii nie było – dodaje Katarzyna Michalska.

„Sprawdza się w tych czasach powiedzenie, że w przypadku zakupu nieruchomości ważne jest: miejsce, położenie i lokalizacja”

Wszelkie badania nastrojów społecznych i gospodarczych pokazują, że zarówno przedsiębiorcy jak i osoby fizyczne nie są optymistami względem najbliższych miesięcy. Obawiamy się drugiej fali pandemii koronawirusa, lockdownu, powstrzymujemy się z inwestycjami i szykujemy się bardziej na oszczędności niż na inwestycje. Wielu analityków zastanawia się czy brak zainteresowania ze strony klientów nie zmusi deweloperów do weryfikacji cennika.

– Wiele zależy od tego kto zostanie uznany za „grupę docelową” mieszkań na rynku pierwotnym w czasie pandemii koronawirusa. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że obecna oferta jest bardziej skierowana do inwestorów, osób, które chcą posiadać nieruchomości niż do osób, które szukają własnego gniazdka na całe życie. Oczywiście im większa będzie dostępność kredytów, tym bardziej spodziewany jest wzrost zainteresowania. Uważam, że to dobry czas na zakup mieszkania. Najlepszy od wielu miesięcy – dodaje Filip Kiżuk. – Sprawdza się w tych czasach powiedzenie, że w przypadku zakupu nieruchomości ważne jest: miejsce, położenie i lokalizacja. No i pomysł na mieszkanie – dodaje Katarzyna Michalska.